Dla uniknięcia zatrucia zwierzęcia ważne jest również, by nie wpuszczać kota do ogrodu przez jakiś czas po spryskaniu go chemicznymi środkami. Zagrożenie dotyczy szczególnie młodych kotków, ponieważ dorosłe mają już umiejętność instynktownego wyczuwania niebezpiecznych roślin.
Zwykle nasze koty spędzają w ogrodzie dużo więcej czasu, niż my sami. Warto więc i o nich pomyśleć, planując urządzenie przydomowej przestrzeni. Tym bardziej, że są takie rośliny, które wpływają korzystnie zarówno na nas, jak i naszych kocich pupili. Domowy czy podwórkowy – oto jest pytanie Miłośnicy kotów często tak bardzo są przywiązani do swoich pupili, że z obawy o ich bezpieczeństwo, nie chcą ich wypuszczać do ogrodu. Znajdziemy tutaj jednak rozwiązanie będące kompromisem między ogrodem a mieszkaniem – woliera. Jest to rodzaj przydomowego wybiegu na świeżym powietrzu, tyle że jest on zabezpieczony siatką, która nie pozwoli zgubić się pupilom, ani narazić ich na atak innych osobników. Tego typu wybieg ma różny kształt i rozmiar – zależnie od możliwości i zamysłu właścicieli, a do tego, średnio wprawny majsterkowicz może wykonać go samodzielnie. Ogród bezpieczny dla kota Jeśli jednak zdecydujemy się wypuszczać kota do ogrodu, warto unikać elementów, które mogą mu poważnie zagrozić i zaszkodzić. Jedną z rzeczy, które mogą narazić kota na poważne dolegliwości, jest stosowanie ostrych środków chemicznych i nawozów. Jeśli w ogrodzie zastosowaliśmy ostrą chemię lub np. wyłożyliśmy trutkę na gryzonie – wizytę kota w ogrodzie przełóżmy o kilka dni lub tygodni. Poza tym, nie każdy wie, że pewne rośliny są toksyczne dla kotów. Jeśli więc aranżujemy ogród przyjazny dla kota, unikajmy sadzenia jałowców sabińskich, ostrokrzewów czy też cisów i wawrzynek. Więcej na temat roślin niebezpiecznych dla tych zwierząt przeczytamy w tym artykule. Ogród bezpieczny od kota Na równi z bezpieczeństwem kota, ważne jest bezpieczeństwo domowników oraz przydomowych upraw. Jeśli w ogrodzie posiadamy miejsce do dziecięcych zabaw i piaskownicę, warto odpowiednio ją zagrodzić i zabezpieczyć przed kocimi wizytami i niebezpiecznymi dla dzieci odchodami. Jeśli chodzi o uprawy, pamiętajmy, że koty chętnie ostrzą pazury na korze, co może okazać się zabójcze, zwłaszcza dla małych, młodych krzewów. Dobrze jest więc owinąć ich pnie filcem lub korkiem, co skutecznie odeprze koci atak i nie zaburzy wzrostu rośliny. Jeśli sadzimy poziomki czy truskawki i chcemy uchronić je przed kocimi odchodami, warto posadzić je na agrowłókninie. Jeżeli chcemy ochronić świeżo zasadzone grządki przed kocimi rozbójnikami, należy obłożyć je gałązkami (to dodatkowo zmniejszy ryzyko wyjadania przez ptaki świeżych nasion). W przypadku gdy dodatkowo będą one posiadały kolce, możemy być pewni, że nasze grządki będą bezpieczne. Naturalnym sposobem zniechęcenia kotów do wizyt w danych miejscach jest posadzenie tam np. ruty zwyczajnej lub bodziszka bałkańskiego – rośliny te wydzielają zapach, który skutecznie odstrasza koty. Za to miejsca przeznaczone dla kotów śmiało możemy obsadzić kocimiętką – wydziela ona woń, którą koty wprost uwielbiają. Co koty lubią w ogrodzie? Ogród może być istnym rajem dla kotów – jest tutaj wiele ciekawych zapachów i elementów, za którymi koty przepadają. Oto zbiór tego, co koty najbardziej lubią robić w ogrodzie. - Podgryzanie trawy – ta nie tylko dostarcza im niezbędnych składników odżywczych, ale również wspomaga trawienie oraz posiada właściwości przeczyszczające. Co ciekawe, koty same najlepiej wiedzą, kiedy i ile mają zaaplikować sobie tych zielonych specyfików. - Ocieranie się o niektóre rośliny, szczególnie o tzw. rajgras niemiecki (dactylis glomerata) albo spartynę grzebieniastą (spartina pectinata) czy też o gałązki krzewów iglastych. - Tarzanie się i tropienie różnych zwierząt oraz upajanie się zapachami (np. kocimiętki). - Wylegiwanie się w swoim zacienionym ustronnym schronieniu, najlepiej pod gałęziami czy liśćmi dość wysokich krzewów ziołowych (rozmarynu czy lawendy) albo innych roślin, np. krzaków iglastych lub choinek. - Ostrzenie pazurów o naturalnie twarde podłoże w ogrodzie, np. o konary drzew czy kłody drewna. - Korzystanie z dobrodziejstw różnych leczniczych oraz odstraszających insekty ziół ogrodowych. - Koty lubią pić wodę z ogrodowych zbiorników wodnych (stawów, fontann). Zioła na konkretne kocie dolegliwości W naszym ogrodzie możemy hodować zioła, które świetnie sprawdzą się jako środek pomagający w kocich dolegliwościach. Konkretne gatunki roślin możemy podawać kotu profilaktycznie lub też stosować na określone dolegliwości. Oto mały przewodnik po rodzajach i właściwościach danych ziół ogrodowych. - Właściwości wzmacniające posiada chociażby pietruszka, ogórecznik, wąkrotka zwyczajna albo krwawnik pospolity. Najlepiej, żebyśmy naszego kota przyzwyczaili i podawali mu taki wzmacniający zestaw ziołowy raz w tygodniu. - O należyte kocie trawienie zadbać możemy między innymi dzięki podawaniu pupilowi kopru włoskiego albo mięty. Zwykła mięta pieprzowa ma również działanie kojące dla kociego systemu nerwowego. - Jeżeli mamy kota seniora, szczególnie przydać nam się może złocień maruna, seler naciowy, żywokost, pietruszka czy krwawnik pospolity. Dodawanie tych ziół w niewielkich ilościach do kociego jedzenia pomoże w bardzo częstych (w starszym wieku) schorzeniach artretycznych i wszelkich zapaleniach. - Pasożyty i robaki u kota możemy zwalczać przy pomocy takich ziół, jak krwawnik, tymianek czy oregano. W tym celu, raz w tygodniu warto podawać kotu te drobno posiekane świeże zioła. - Do pielęgnacji skóry i futra kota możemy stosować spryskiwanie naparem sporządzonym z tymianku, nagietka, rumianku czy lawendy. Uroki kocimiętki Szczególnie silną (porównywaną do narkotycznej) reakcję wywołują u kotów zioła, zwane kocimiętką. Znanych jest kilka ich gatunków, ale koty najbardziej reagują na odmianę zwaną nepeta cataria, czyli kocimiętka właściwa. Jak stwierdzili behawioryści zwierzęcy, reaguje na nią około 70% kotów i to głównie w wieku rozrodczym. Kocięta do 3 miesiąca życia i starsze koty są dużo mniej wrażliwe. Natomiast około 30% kotów zachowuje w stosunku do olejków eterycznych kocimiętki całkowitą obojętność. W ziołach kocimiętki zawarty jest koci feromon zwany terpeną, co tłumaczy stymulujące i podniecające działanie tej rośliny oraz ekstatyczne zachowanie kotów. Na ogół koty nie przechodzą obok kocimiętki obojętnie, zwykle tarzają się w niej, gryzą, liżą i mruczą z zadowolenia. Daje to możliwości pewnego sterowania zachowaniem kotów, np. spryskanie tym zapachem zachęca do zabawy, użycia drapaka, polubienia jakichś miejsc czy osób. Na koty działa zarówno świeża roślina, jak i zrobiony z niej susz czy olejki, krople i spraye. Zioła kocimiętki, poza oddziaływaniem na koty, możemy wykorzystywać także przeciwko insektom takim jak komary, muchy, karaluchy i termity.
Myszoskoczki, którym się podaje cytrusy, łatwo rozpoznać po podrażnieniach i zajadach w tych miejscach - należy się wystrzegać tego rodzaju pożywienia. Zdrowe i smaczne dla myszoskoczków owoce to (lista nie jest wyczerpująca): Kawałki jabłek. Kilka borówek. Plasterek banana. Kawałki gruszek.
Poradnik o barkach ogrodowych Balkon 1 balkon z widokiem 1 wąski balkon balkon z widokiem na morze duży balkon duży balkon balkon dla właściciela kota 1
BEZPIECZNY – praktyczna zagroda dla zwierząt dzięki posiadanym zaokrąglonym elementom jest bezpieczna dla zwierząt, a ryzyko powstania urazu zostało tutaj ograniczone do minimum. SOLIDNY I TRWAŁY – kojec dla zwierząt wykonany został z wysokiej jakości materiału, jakim jest ABS, co sprawia, że akcesorium jest solidne oraz
Rewitalizacji Ogrodu Krasińskich od samego towarzyszyło mnóstwo kontrowersji. Jedną z dyskusyjnych kwestii był regulamin korzystania z parku, a konkretnie możliwość (lub jej brak) wprowadzania psów na teren obiektu. Ostatecznie Rada Miasta zdecydowała o wprowadzeniu zakazu odwiedzania Ogrodu Krasińskich w towarzystwie czworonogów, uzasadniając swoją decyzję tym, że właściciele nie sprzątają po swoich pupilach, a psy niszczą miejską zieleń. Jednocześnie Zarząd Terenów Publicznych obiecał, że z myślą o psach, które wcześniej chodziły do Ogrodu Krasińskich na spacery wybuduje na przedpolu parku wybieg. Wprawdzie nie było jeszcze oficjalnego otwarcia tego obiektu, można jednak powiedzieć, że obietnica została spełniona, wybieg jest już bowiem dostępny. Wczoraj przetestowałam go w towarzystwie T. Plany wybiegu ujawnione przez ZTP wyglądały bardzo obiecująco. Teren miał być duży, oświetlony, dostępny przez całą dobę, zagospodarowany w przemyślany sposób, z ławkami, wiatą, ujęciem wody, dodatkowo podzielony na dwie sekcje – jedną przeznaczoną dla małych, drugą dla dużych psów. Po pewnym czasie przestało się słyszeć o koncepcji podziału wybiegu, mimo to obiekt wciąż wydawał się spełnieniem marzeń każdego psiego przewodnika. Budowa wybiegu – która kosztowała podobno 110 tys. zł – właściwie została już zakończona, nadeszła więc pora, aby przyjrzeć się, jak wypadło przekształcenie wizualizacji w twardą rzeczywistość. *** Wybieg dla psów przed Ogrodem Krasińskich mieści się przy ulicy Generała W. Andersa, pomiędzy bramą parku, a Muzeum Archeologicznym w Warszawie (ul. Długa 52). Najłatwiej dostać się tam komunikacją miejską, w okolicy zatrzymują się bowiem zarówno autobusy (107, 111, 160, 226, 227, 460, 527, 718, 738, 805), jak i tramwaje (4, 6, 15, 18, 20, 23 26, 31, 35), dodatkowo tuż obok znajduje się stacja Metro Ratusz Arsenał. Zważywszy na to, że wybieg położy jest w zasadzie w samym centrum miasta przypuszczam, że zmotoryzowani mogą mieć problemy z zaparkowaniem samochodu i powinni uważnie wybierać godziny odwiedzin obiektu. Wybieg – w przeciwieństwie do parku – jest czynny 24 godziny na dobę. Właściciele psów mają do dyspozycji ogrodzony teren wielkości 2 500 metrów. Na wybieg można wejść zarówno od strony Ogrodu Krasińskich, jak i od strony ulicy. Warto podkreślić, że oba wejścia są bezpieczne, to znaczy wyposażone w śluzy zaopatrzone w podwójne furtki, które uniemożliwiają przypadkowe wypuszczenie na ulicę psa już znajdującego się na wybiegu. Od zewnątrz przy furtkach znajdują się tablice z regulaminem korzystania z wybiegu, natomiast od wewnątrz umieszczono tzw. psie stacje, czyli kosze na odchody połączone z podajnikami plastikowych woreczków. Trzeba przyznać, że wejścia na teren obiektu zostały zaprojektowane w mądry, przemyślany sposób. Niestety, podobnego namysłu zabrakło przy wybieraniu ogrodzenia. Płotek otaczający teren jest zdecydowanie zbyt niski, aby właściciel psa-uciekiniera mógł czuć, że jego pupil jest na wybiegu rzeczywiście bezpieczny, zwłaszcza, że tuż obok przebiega ruchliwa ulica. Eufemistycznie rzecz ujmując, aby przeskoczyć ogrodzenie zwierzak nie musi być Mistrzem Polski w agility. Co czeka na czworonogi i ich opiekunów za płotem? Przede wszystkim, dość rozległa przestrzeń – pies może swobodnie pobiegać, czy aportować piłkę – na której umieszczono również kilka urządzeń stacjonarnych. Nim jednak zajmiemy się dostępnymi atrakcjami przyjrzyjmy się nawierzchni, ta bowiem jest chyba największą wadą wybiegu. Podczas prac budowlanych nie zadbano o należyte przygotowanie terenu dla mających wkrótce odwiedzać go psów. Większość obiektu pokrywa niezbyt zadbany trawnik, z kolei w jego centrum (szare pola widoczne na wizualizacji) znajdują się całkiem spore przestrzenie wysypane żwirem. Taka nawierzchnia wprawdzie nie przeszkadza mojemu psu, wiem jednak, że są czworonogi, które nie lubią chodzić po takich małych kamyczkach ze względu na delikatne łapki. Szkoda, że zamiast żwiru nie zdecydowano się na znacznie bezpieczniejszy piasek. Co więcej, fragmenty trawnika i pól żwiru nie zostały od siebie dostatecznie dobrze oddzielone – funkcję tę pełnią stare, popękane krawężniki, najprawdopodobniej będące pamiątką po poprzednim modelu użytkowania terenu, a w efekcie żwir miesza się z trawą dość swobodnie. Zaletą z kolei jest pozostawienie rosnących wcześniej na terenie wybiegu drzew, które rzucają przyjemny cień. Od strony ulicy Andersa posadzono też kilka młodych drzewek. Obiekt przy Ogrodzie Krasińskich to wybieg dla psów z prawdziwego zdarzenia, nie jest zatem przeładowany akcesoriami. W centrum znajduje się wiata – przeznaczona raczej dla ludzi, niż ich czworonożnych podopiecznych – pod którą można schować się w przypadku załamania pogody. Szkoda, że nie umieszczono pod nią jakichś ławek, domyślam się jednak, że w takim przypadku wybieg szybko zostałby opanowany przez amatorów piwa pod chmurką. W związku z tym brak siedzisk pod altaną uważam za podyktowane zdrowym rozsądkiem działanie prewencyjne, mające na celu utrzymanie terenu w czystości. Biorąc pod uwagę, że ZTP ma w planach właśnie umieszczenie ławek na wybiegu mam nadzieję, że znajdą się one raczej pod którymś z większych drzew zamiast pod wiatą. Wtedy wybieg dla psów nie będzie stanowił konkurencji dla pobliskiego skweru i jest szansa, że po weekendach nie będą walały się tam stosy pustych butelek. Sprzęty przeznaczone dla psów prezentują się może skromnie, ale są naprawdę bardzo fajne i co najważniejsze bezpieczne. Oprócz standardowych tyczek do slalomu na wybiegu umieszczono wielkie pnie drzew oraz nieco mniejsze kłody. Te ostatnie pełnią funkcję przeszkód, przez które pies może skakać. Te pierwsze natomiast tworzą proste konstrukcje, które można wykorzystać na przykład do ćwiczenia równowagi, czy oswajania psa z wchodzeniem w nietypowe miejsca, na drewnie bowiem psie łapy nie będę się za bardzo ślizgać. Czworonogi, które zamiast biegać wolą poleżeć w zacisznym kąciku mogą natomiast wsunąć się pod pniaki, wykorzystując je jako budę. Ktoś wyjątkowo wymagający mógłby powiedzieć, że na wybiegu powinny znaleźć się jeszcze inne urządzenia – tunele, stacjonaty i pochylnie. Oczywiście, byłoby fantastycznie, gdyby miasto wybudowało dla psów tor agility z prawdziwego zdarzenia, sądzę jednak, że na wybiegu przy Ogrodzie Krasińskich nie ma miejsca na takie luksusy. Umieszczenie na obiekcie wspomnianych sprzętów sprawiłoby, że nie pozostałoby zbyt wiele miejsca do swobodnego biegania, a przecież temu właśnie taki wybieg powinien służyć. Tym, czego naprawdę brakuje jest hydrat lub ujęcie wody i kilka misek, aby w ciepły dzień można było napoić pupila. Liczę na to, że takie udogodnienie wkrótce się pojawi. Chciałabym, żeby wybieg “zrobił karierę” wśród okolicznych psiarzy, chociaż prawdę mówiąc wczorajsza wizyta sprawiła, iż mam pewne wątpliwości, czy rzeczywiście tak się stanie. Aby wszystko dokładnie obejrzeć spędziłam na wybiegu dobrze ponad godzinę – w tym czasie widziałam sporo spacerujących ze swoimi opiekunami psów. Zaskakująco mało osób decydowało się wprowadzić swojego ulubieńca na teren wybiegu, a ci, którzy to robili pozostali na nim tylko krótką chwilę. Część z tych właścicieli z pewnością spieszyła się do domu, niektórzy jednak – ku mojemu zaskoczeniu – kierowali się prosto do Ogrodu Krasińskich. Mam nadzieję, że kiedy Zarząd Terenów Publicznych oficjalnie ogłosi, iż wybieg jest już otwarty, a przed wejściem do parku pojawiają się tabliczki z regulaminem sytuacja ulegnie zmianie i frekwencja na wybiegu zdecydowanie wzrośnie. T. wprawdzie świetnie potrafi zająć się sobą, ale trochę przykro było przyjść na wybieg i przekonać się, że w zasadzie nie ma się z kim bawić. Bardzo martwi mnie również to, że chociaż wybieg nie został jeszcze oficjalnie udostępniony dla psów i ich opiekunów najwyraźniej już zdążył paść ofiarą wandalizmu. Pod jednym z drzew znalazłam rozbite szkło, co ciekawe w typie tego, z którego produkuje się szyby samochodowe. Z kolei jedna z czytelniczek raportowała, że któregoś dnia przechodząc obok wybiegu widziała rozrzucone na trawie butelki po piwie. Wygląda na to, że nawet jeżeli psiarze będą dbali o ten teren i szanowali go wcale nie będzie on tak czysty, jak można by sobie tego życzyć. Wybieg dla psów przed Ogrodem Krasińskich z pewnością warto odwiedzić. Wprawdzie stan nawierzchni wskazuje na to, że konstruktorzy w kwestii jej rewitalizacji poszli na łatwiznę, ale i tak jest naprawdę nieźle. Fakt, że w centrum miasta istnieje teren, na którym można bezpiecznie zwolnić psa ze smyczy jest nie do przecenienia. Przy tym wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze lepiej – mają zostać dodane zarówno ławki, jak i ujęcie wody. Pozostaje mieć nadzieję, że Zarząd Terenów Publicznych będzie o obiekt odpowiednio dbać, a jego użytkownicy pójdą w ślady administratora. Wady i zalety: + w miarę duży teren; + bezpieczne wejścia wyposażone w śluzy; + kosze na odchody z podajnikami na woreczki; + wiata; + psie pisuary; + fajne przyrządy z drewnianych bali; + ławki już są (niestety, pod wiatą); – zbyt niskie ogrodzenie; – żwir; – fragmenty starego krawężnika; – brak ujęcia wody dla psów;- brak ławek. photo credit: plany wybiegu stąd
Wybiegi dla psów to w mieście miejsce, w którym pies może spotkać się z innymi czworonogami. Pamiętaj jednak, że na psim wybiegu możecie spotkać najróżniejsze psy, niektóre bardzo chętne do zabawy z innymi czworonogami, inne bardziej strachliwe, a nawet agresywne. Nie zabieraj swojego psa na psi wybieg, jeżeli nie przeszedł
Kajetan i Marta, bohaterowie 6. odcinka "Wymarzonych ogrodów", to właściciele czterech kotów. Gdy poprosili Izę i Olgę o pomoc w urządzeniu ich ogrodu, poprosili je, by uwzględniły w projekcie potrzeby czworonogów. Marta chciała nawet przeznaczyć dla kotów 1/3 ogrodu, ale Iza i Olga wpadły na inny pomysł. Postanowiły stworzyć dla nich wybieg, zaczynający się pod jednym z okien. Zobaczcie, jak wygląda konstrukcja wymyślonego przez nie kotnika! Pokaż wszystkie komentarzeukryj najgorzej ocenianepokaż wszystkie komentarzePomoc | Zasady forumPublikowane komentarze sa prywatnymi opiniami użytkowników portalu. TVN nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.
Skorzystaj z największego serwisu ogłoszeniowego w Polsce! wybieg dla psa - kupuj lub sprzedawaj jeszcze wygodniej w kategorii Koty do adopcji!
Wraz z nadejściem wiosny posiadacze ogródków coraz chętniej spędzają w nich czas, tego samego oczekując od psich kompanów. Bywa jednak, że ludzie i czworonogi mają nieco odmienne pomysły odnośnie sposobu użytkowania przydomowej zieleni. Czy w ogóle da się je ze sobą pogodzić?Posiadanie własnego ogrodu pewnie wielu opiekunom psów kojarzy się… z wygodą. Nie będę ukrywać, że odkąd sama przeprowadziłam się z mieszkania w bloku do domku na wsi z ulgą korzystam z możliwości porannego wypuszczenia psów „za potrzebą” do ogródka. Dzięki temu na wspólne spacery możemy wybrać się w znacznie dogodniejszej dla mnie porze. W ogrodzie łatwo zorganizować trening z psem i wspólną zabawę. To też miejsce, w którym psiaki przebywają, kiedy chcę posprzątać w domu albo gdy dzieci potrzebują spokoju, by skupić się na pracy domowej. Korzystam z tych rozwiązań jednak tylko dlatego, że dzięki odpowiedniej aranżacji w moim ogródku psy mogą czuć się bezpiecznie i komfortowo. Co roku staram się jeszcze lepiej dostosować przestrzeń wokół domu do potrzeb czworonożnych przyjaciół. Chętnie podzielę się z wami pomysłami, jak to o czym trzeba pamiętać to, że nawet najrozleglejszy i najpiękniejszy ogród nie zapewni psu realizacji wszystkich życiowych potrzeb, chociażby takich jak eksplorowanie czy kontakty socjalne. Przebywanie w ogrodzie to nie to samo co wyjście na spacer i nie to samo co wspólna zabawa z opiekunem. Klienci trenerów i behawiorystów często zgłaszają, że nie mogą uporać się z uciążliwym zachowaniem psa korzystającego z ogrodu: uporczywym szczekaniem, kopaniem dołów czy ucieczkami za ogrodzenie. W trakcie konsultacji okazuje się niejednokrotnie, że pierwszym krokiem do rozwiązania problemu jest przekonanie człowieka, iż nie samym ogrodem pies żyje. Zasadę tę miejcie zatem zawsze na uwadze! Wracając jednak do samej aranżacji ogródka – tu priorytetem bez wątpienia powinno być bezpieczeństwo w ogrodzie – bezpieczeństwoSprawa, której nie można bagatelizować, to solidne ogrodzenie, niezbędne nawet jeśli pies korzysta z ogrodu tylko, gdy jego opiekunowie również są obecni na terenie posesji lub domu. Nie zapominajmy, że nasi psi przyjaciele to znacznie szybsze od nas i zwinne, a przy tym bez wątpienia sprytne stworzenia. Nawet te z reguły respektujące granice „swojego” terenu, mogą zapragnąć znaleźć się po drugiej stronie ogrodzenia pod wpływem nagłego impulsu, jaki wywoła dzikie zwierzę przebiegające za płotem lub zapach suczki z sąsiedztwa. Chyba nikogo nie muszę przekonywać, że samodzielne błąkanie się po okolicy to dla psa narażenie na szereg niebezpieczeństw, a jego opiekuna – równie dużo o solidnym ogrodzeniu, mam na myśli przede wszystkim dopasowane do predyspozycji i umiejętności konkretnego psa. Podmurówka uniemożliwiająca podkopanie to jedno. Trzeba też jednak pamiętać, że niektóre psy potrafią bardzo wysoko skakać, a wręcz wspinać się po ogrodzeniu. Dla innych przegryzienie czy wygięcie metalowej siatki również nie będzie problemem. Ogrodzenie powinno zatem być dopasowane wysokością do wielkości i zwinności psa, a wytrzymałością materiałów – do jego siły, ale przy tym pozbawione ostrych czy wystających elementów, o które zwierzak mógłby się pokaleczyć albo zaczepić obrożą. Warto regularnie sprawdzać szczelność płotu, mając świadomość, że ma on za zadanie również bronić naszego podopiecznego przed intruzami z zewnątrz. Im lepsze ogrodzenie tym mniejsza szansa, że do ogrodu dostanie się na przykład kot sąsiadów, zwierzę z lasu czy psi uciekinier z o bezpieczeństwie psa przebywającego w ogrodzie, nie można zapomnieć też o odpowiedniej ochronie przed warunkami pogodowymi. Pies musi mieć zapewniony dostęp do cienia o każdej porze dnia. Z wysokimi temperaturami radzi sobie bowiem gorzej niż człowiek i nawet wczesną wiosną jest narażony na przegrzanie. Koniecznie trzeba też zadbać o odpowiednią ilość świeżej wody. Polecam, zamiast jednej, rozstawienie kilku misek w różnych zakątkach ogrodu. Rozbrykane psiaki łatwo mogą wylać wodę lub zabrudzić ją łapkami. W upalny dzień przejście przez nieosłoniętą połać trawnika albo nagrzany podjazd, by dotrzeć do jedynej miseczki pozostawionej pod ścianą domu może wręcz zamienić się dla naszego pupila w torturę! Z kolei przy brzydszej pogodzie, która czasem potrafi nadejść w mgnieniu oka, istotne jest, by pies miał się gdzie schować przed deszczem, zimnem, wiatrem, burzą. Możliwe zresztą, że będzie poszukiwał schronienia także z innych powodów, które nie tak łatwo przewidzieć człowiekowi. Na wszelki wypadek zostawiajmy więc mu zawsze swobodny dostęp do zadaszonego kojca, ciepłej budy albo po prostu otwartego wiatrołapu jeszcze jedna kwestia – rośliny! Bujna roślinność w ogrodzie nie tylko cieszy ludzkie oko. Psy także lepiej czują się na urozmaiconym botanicznie, przypominającym naturalne środowisko terenie. Niektóre gatunki roślin, np. kolczaste krzewy jak berberys czy rokitnik, mogą jednak pokaleczyć nieostrożne czworonogi. Inne są dla nich w różnym stopniu trujące (cis, rododendron, bukszpan), co może być szczególnie niebezpieczne dla szczeniaków poznających świat pyszczkiem, ale też dorosłych psów lubujących się w podgryzaniu zieleni. Lista takich roślin, biorąc pod uwagę mnogość dostępnych obecnie na rynku egzotycznych okazów, jest dość długa. Trujące mogą być też dla zwierząt niektóre z nawozów i odżywek. Rozsądnie zatem przed nowym zakupem poczytać dostępne na temat rośliny lub produktu informacje. Jeśli zaś wyjątkowo zależy ci na hodowaniu danego gatunku, warto pomyśleć nad podzieleniem ogrodu na strefy – te niedostępne dla psa i te, które będą stanowiły dostosowane do jego potrzeb dla psa w ogrodzieW planowaniu ogrodowej przestrzeni pod kątem użytkowania jej przez psa prawdziwe może okazać się powiedzenie, że „mniej znaczy więcej”. Nie chodzi bowiem o to, by pies miał jak największą powierzchnię do biegania (do zużycia fizycznej energii powinny służyć w pierwszej kolejności spacery). Nie jest też wcale niezbędne, by miał nieograniczony dostęp do każdego zakątka działki. Zwłaszcza jeśli jego eskapady po ogrodzie będą wiązały się z nieustającym ruganiem przez opiekuna zdenerwowanego zadeptaną rabatą, dołkiem wykopanym na środku reprezentacyjnego trawnika czy zniszczonym owocowym drzewkiem. Dobre samopoczucie psa opiera się w znacznej mierze o możliwość prezentowania naturalnych zachowań jak tarzanie, węszenie, znaczenie czy kopanie. Wydzielając służącą do tego i zachęcającą strefę ogrodu podarujemy mu prawdziwą swobodę. Sobie także przy okazji zaoszczędzimy stresu, mogąc uprawiać bardziej wrażliwe rośliny w miejscu niedostępnym dla psa. To rozwiązanie to także ułatwienie na przykład dla rodzin z małymi dziećmi. W oddzielnej części ogródka maluszek będzie mógł rozkoszować się świeżym powietrzem, mając zapewniony spokój i czystość chociażby w piaskownicy, którą psom zdarza się mylić z prywatną właśnie – toaleta dla psa w ogrodzie to także pomysł, który można zrealizować dzięki odpowiedniemu podzieleniu przestrzeni. Przydomowe trawniki mogą bowiem nie przetrwać zbyt częstego „podlewania”, a wyszukiwanie „prezencików” do sprzątnięcia w różnych zakamarkach działki stanowi pewną uciążliwość dla człowieka. Nauczenie psa załatwiania swoich potrzeb na wyznaczonym do tego terenie przypomina naukę szczeniaka załatwiania się poza domem. Nie powinno być zadaniem zbyt trudnym, jeśli tworząc psią toaletę dopasujemy ją do upodobań czworonoga. Usytuujmy ją w miejscu, które pies często wybierał do tej pory i wykonajmy z podłoża, które toleruje. Trudno dać tu jednoznaczną podpowiedź – jeden pies woli piasek, inny przyzwyczajony do załatwiania potrzeb na trawie będzie jednak potrzebował kawałka trawnika (którego jakością opiekunowie z założenia nie będą się przejmować). Takie „WC” można ogrodzić niewysokim, raczej symbolicznym płotkiem, ale ważne, by zakątek był choć częściowo osłonięty przed otoczeniem – psy też potrzebują odrobiny prywatności. Nadadzą się do tego odporniejsze gatunki roślin. Dodatkowo, zwłaszcza dla znaczących elementy otoczenia samców (choć i niektóre suczki przejawiają podobne skłonności), psią toaletę warto wyposażyć w wertykalne, łatwe do spłukania wodą elementy, jak wkopane w ziemię pieńki czy większe kamienie. Skąd inąd podobne dekoracje można rozmieścić w różnych rejonach ogródka dostępnych dla psa, które ten może chcieć znaczyć z przyczyn behawioralnych. Z dużym prawdopodobieństwem prędzej wybierze je niż nasze ulubione zwyczajów naszego pupila to dobry start nie tylko do wyznaczenia miejsca na psie WC, ale też innych stref ogródka. Spróbujcie odpowiedzieć na pytanie, w którym rejonie pies częściej przebywa i jak się tam zachowuje? Gdzie układa się, by odpocząć albo porzuć gryzaka? Gdzie próbuje zakopywać swoje skarby? Których miejsc unika, a w których zdaje się bardziej pobudzony lub zestresowany? Warto zaufać jego instynktowi. Im lepiej uda się nam dopasować rozplanowanie ogródka do upodobań psiaka, tym większa szansa, że ze spokojem, a nawet zadowoleniem zaakceptuje podział przestrzeni i panujące w danym rejonie miejscem na wydzielenie psiego wybiegu będzie oczywiście to, w którym nasz przyjaciel jest zrelaksowany i z łatwością koncentruje się np. na zabawie z opiekunem. Newralgiczne punkty z kolei to takie, w których pies prezentuje podenerwowanie, najczęściej związane z bodźcami z otoczenia. W większości przypadków łatwo je zlokalizować. Będzie to na przykład front ogrodu przy ruchliwej ulicy albo pas wzdłuż płotu, za którym mieszka niezbyt lubiany psi sąsiad. W Internecie można natrafić na porady, by pragnąc ocalić rośliny przed zadeptaniem, wytyczyć wzdłuż tych rejonów ścieżki umożliwiające psu bieganie i obszczekiwanie obiektów za ogrodzeniem. Zwróćmy jednak uwagę, że takie zachowanie psa wynika z problemu, z którym nie umie poradzić sobie inaczej. Może warto zatem poszukać pomysłu, sprzyjającego pracy nad rozwiązaniem owego problemu? Spróbujmy „odsunąć” psa od drażliwego rejonu, organizując tam możliwie bujnie porośnięte paski zieleni. Idealnie sprawdzą się tu różne krzewy i gęste żywopłoty. Taki naturalny bufor zmniejszy intensywność drażniących bodźców, korzystnie działając na poczucie bezpieczeństwa psa. Stanie się częściowym filtrem dla pobudzających zapachów przynoszonych z wiatrem. Osłoni też psa przed wzrokiem obserwatorów, co może ułatwić naszemu pupilowi „wyłącznie funkcji” podobnie prezentuje się temat furtki i bramy prowadzącej do ogrodu. To miejsca wywołujące u psów całą gamę emocji. Wychodzi się przez nie na spacer, opiekunowie wracają tą drogą do domu, ale też – przez furtkę na teren posesji wchodzą mniej lub bardziej mile widziani goście. Dla ułatwienia i sobie i zwierzęciu życia warto się zastanowić, czy nasz pupil musi mieć stały dostęp do tej okolicy? Możemy zamiast tego spróbować zastąpić tradycyjną furtkę podwójnym wejściem w rodzaju śluzy (podobne rozwiązania stosowane są na psich wybiegach w parkach). Można też po prostu wyznaczyć teren psiego ogródka w oddaleniu od okolicy bramy i furtki, na przykład z drugiej strony w tym momencie zastanawiacie się, czy wobec powyższych wskazówek wasz przydomowy kawałek zieleni zacznie wyglądać jak pełne zasieków pole bitwy, uspokajam: ogrodzenie dla psa w ogrodzie ma stanowić nie tyle barierę nie do przebycia, co rozumianą przez zwierzę granicę dostępnej dla niego i bezpiecznej przestrzeni. Inaczej mówiąc – ogrodzenie, za którym docelowo sam będzie chciał przebywać. Zadanie to mogą spełnić estetyczne płotki czy ogrodzenia z zieleni, pod warunkiem, że opiekunowie poświęcą trochę uwagi i czasu na stopniowe przyzwyczajenie psa do wprowadzonych zasad. Istotne jest też oczywiście, by na swoim wybiegu pies miał się czym dla psa w ogrodzieAranżując plac zabaw dla psa w ogrodzie nie trzeba od razu inwestować w pełne wyposażenie toru agility. Tego typu atrakcje służą wspólnym zabawom i ćwiczeniom z człowiekiem i (jeśli tylko mamy do tego miejsce) lepiej nawet usytuować je osobno od typowego psiego wybiegu (może to m. in. ułatwić organizację treningów). Mając na myśli raczej samodzielny relaks zwierzęcia w ogrodzie postawmy na umożliwienie mu realizowania naturalnych potrzeb. Zamiast pustego, płaskiego trawnika lepiej sprzyja temu zróżnicowane otoczenie. Trochę kamieni, trochę pieńków, trochę krzaczków, jakieś drzewo, górka, miejsce do podrapania łapą w ziemi… i już zaczyna nam się tworzyć prawdziwy „tor węchowy”. Zostawmy też psu zabawki służące do podgryzania i żucia. Chcąc dodatkowo zachęcić do korzystania z wydzielonej przestrzeni, możemy w zakamarkach poukrywać smakołyki, gryzaki. Prócz przeciwdziałania nudzie zróżnicowane środowisko z elementami, o które można się ocierać, znaczyć, nosić w zębach i żuć umożliwi psu wybór sposobu rozładowania emocji, jeśli na przykład pobudzi go jakiś dźwięk czy jedzeniem i zabawkami trzeba jedynie uważać, jeśli opiekujemy się więcej niż jednym psem. W nowym otoczeniu mogą się one przeobrazić w zasoby do obrony. To skąd inąd jeszcze jedna przyczyna, dla której warto na psim wybiegu umieścić więcej niż 1 miskę z wodą! A skoro o wodzie mowa, to jeśli wasz pies uwielbia się nią bawić, może uda się wam zorganizować dla niego jakiś płytki staw czy basenik do moczenia łapek?Samo wyposażenie psiego wybiegu to jednak nadal nie wszystko. By nasz pies nie tylko był bezpieczny, ale też czuł się bezpiecznie i swobodnie w swoim kawałku ogrodu, konieczne jest odpowiednie nastawienie opiekunów. Powiedziałabym, że chodzi tu o odnalezienie złotego środka, między pozostawieniem psu swobody w byciu psem, a zapewnieniem naszej uwagi i towarzystwa. To sprawa indywidualna dla każdego psa. Chodzi przede wszystkim o to, by czworonóg nie czuł się izolowany od reszty rodziny czy istotnych wydarzeń. Trudno oczekiwać na przykład, by pies spokojnie się relaksował, gdy tuż obok nasze dzieci organizują mecz piłki nożnej. Nie zapominajmy, że ogród to też wspaniałe miejsce do aktywnych zabaw z czworonogiem. Po wspólnych aktywnościach łatwiej zaś będzie zachęcić psa do chwili relaksu, jeśli i my w tym czasie wybierzemy spokojny odpoczynek. Dodatkowo warto tak usytuować psi wybieg, by móc podglądać pozostającego na nim pupila (np. z okna domu) i szybko zareagować, gdy zauważymy, że w jakieś sytuacji poszukuje naszego pies kopie w ogródku i jak go tego oduczyć?Choć psie aktywności w ogrodzie przybierają bardzo różne formy najczęściej kopanie dołów jest tą trudną do zaakceptowania przez opiekunów. Oczywiście pies może kopać z bardzo różnych przyczyn, a kluczem do poradzenia sobie z tym zachowaniem jest w pierwszej kolejności prawidłowe ich zdefiniowanie. W zachowaniu tym nie należy doszukiwać się złośliwości, ale też nie warto go po prostu ignorować. Psy mogą kopać np. chcąc się ochłodzić w gorący dzień. U niektórych zwierząt, które w przeszłości dużo czasu spędzały na dworze (np. w schronisku) zachowanie to może mieć już formę nawyku. Grzebanie łapą w ziemi może być elementem komunikacji z innym psem mieszkającym po sąsiedzku albo formą rozładowania emocji, poradzenia sobie z frustracją, strachem. Bywa nawet, że wiąże się z odczuwanym przez psa bólem! Może wynikać też z łowieckich instynktów (te bardziej prezentują niektóre rasy) i chęcią upolowania nornicy lub kreta. Niektóre psy zakopują w ziemi swoje zabawki czy inne skarby. Zdarza się również, że psy kopią naśladując człowieka, który na ich oczach chwilę wcześniej sam grzebał w ziemi, sadząc tam cebulki kwiatów. Nie jeden psi nosek w takiej sytuacji odczuje potrzebę znalezienia skarbu zakopanego przez powyższych i jeszcze wielu innych możliwości nawet uważne obserwowanie psa może nie wystarczyć opiekunowi, by prawidłowo ustalił przyczynę zachowania. Jednym z rozwiązań problemu kopania jest wyznaczenie psu w ogrodzie miejsca, w którym będzie mógł swobodnie to robić i zachęcanie do aktywności poprzez zakopywanie zabawek do wyszukiwania w ziemi. Nie trudno jednak zgadnąć, że metoda ta może nie zadziałać, jeśli nasz pies kopie z powodów odczuwanego stresu lub lęku. W takim wypadku warto zapisać się na szkolenia behawioralne psów i skorzystać z pomocy specjalisty w ocenie problemu oraz dobraniu metody jego rozwiązania. To zresztą dobry pomysł nie tylko jeśli niepokoi was konkretne zachowanie psa w ogrodzie. Behawiorysta może pomóc już na etapie planowania zagospodarowania przydomowej przestrzeni. Przytoczone przeze mnie pomysły to przecież zaledwie ogólne sugestie, które z pewnością nie wyczerpują tematu. Każdy pies jest wyjątkowy i zasługuje na swój równie wyjątkowy wybieg w ogrodzie. Poświęcając trochę czasu i zasobów na zorganizowanie takiej przestrzeni, zyskają na tym także opiekunowie, mogący cieszyć się z ładnego ogrodu w towarzystwie zrelaksowanego tekstu: trenerka Psiedszkola Irena Nowotczyńska
Kup Wybieg dla Psa w Klatki i kojce dla psów - Najwięcej ofert w jednym miejscu. Radość zakupów i 100% bezpieczeństwa dla każdej transakcji. Kup Teraz!
Odwiedziłyśmy z Teslą otwarty niecały miesiąc temu nowy warszawski wybieg dla psów znajdujący się obok Ogrodu Krasińskich. Na pierwszy rzut oka, z zewnątrz wygląda dość skromnie, ale bez porządnego testu nie da się wydać rzetelnej oceny. Oczywiście Tesla widząca szalejące psiaki za ogrodzeniem nie umiała przejść obojętnie. Nie było wyjścia - trzeba było sprawdzić! Na początek jeden minus i jeden plus. Minus za ogrodzenie o wysokości około 1m, które co prawda dla mojej Tesli jest raczej wystarczającą przeszkodą, to jednak wydaje mi się, że dla odpowiednio zmotywowanego większego psa jak owczarek niemiecki, husky, a nawet zwinnego, skocznego boksera przeskoczenie takiego ogrodzenia jest możliwe. Plus można przyznać, za odpowiednie wejścia/furtki na wybieg - czyli przez tzw. śluzy, które zabezpieczają przed przypadkowym wyjściem czy wejściem na ów teren. Jest też duży widoczny i dość sensownie rozpisany regulamin (podgląd) oraz kosze z dystrybutorami woreczków na psie odchody. Dodatkowo wybieg jest wyposażony w altankę, pod którą można się spotkać gdy zaskoczy nas deszcz, kilka ławek, koszy, leżące spore konary drew na które psiaki mogą wskakiwać, słupki do slalomu, oraz betonowe "psie pisuary", oraz latarnie. Ogrodzony teren do biegania dla psiaków to powierzchnia 2500 mkw. Nie jest to szczyt marzeń, ale można uznać, za odpowiednie minimum. Podobno świeżo po otwarciu wybieg świecił pustkami i ciężko było o towarzystwo do zabawy dla psa. Gdy ja odwiedziłam to miejsce, niecały miesiąc później, w sobotnie piękne popołudnie (około godziny 16:00) na wybiegu hasało około 10 psiaków, (w tym jeden golden, jeden bokserek oraz pozostałe mniejsze czworonogi). Nawierzchnia to głównie trawa i żwir. Co prawda dla Tesli nie ma to większego znaczenia, ale podobno niektórym mniejszym łapkom te drobne kamyczki przeszkadzają. Ja osobiście nie jestem zwolenniczką umieszczania przeszkód do agility na wybiegu. Uważam, że jeśli już mają być takie atrakcje to w osobnej strefie przeznaczonej stricte do ćwiczeń, a nie zabierając przestrzeń do biegania. Tak samo nie widzę tak naprawdę większego sensu w stawianiu ławek, bowiem według mnie właściciel powinien stale nadzorować zabawę swojego psa. Może nie musi biegać razem z nim ale być wystarczająco blisko. Te pieniądze powinny zostać przeznaczone na przygotowanie większego terenu oraz wyższego ogrodzenia. Dodatkowo w miejscu gdzie psiaki szaleją i dużo biegają zdecydowanie przydałby się kranik z doprowadzoną wodą + 2 lub 3 tanie, plastikowe miski. Przydatnym rozwiązaniem byłaby roślinność okalająca ogrodzenie, która zasłaniałaby rozpraszające dziejące się poza wybiegiem (takie rozwiązanie jest na jednym krakowskich wybiegów) Muszę przyznać, że tego dnia na wybiegu panowała naprawdę przyjemna atmosfera, zarówno wśród psiaków jak i pomiędzy właścicielami. Mam wrażenie, że w centrum miasta łatwiej spotkać odpowiedzialnych psiarzy, którym zależy na własnych pupilach. To nie są osoby, które często można spotkać w blokowiskach, wyprowadzające swojego psa na krótkie siku i nie dbających o odpowiednią socjalizację czworonogów. Nowo otwarty wybieg przy Ogrodzie Krasińskich nie jest idealny, ale bardzo dobrze, że chociaż taki powstał. Warszawiacy mają możliwość nauczyć się korzystania z takich obiektów, nabierać doświadczenie i przekonać się co jeszcze warto poprawić. Mam nadzieje, że władze miasta przekonają się jak bardzo potrzebne są profesjonalne wybiegi i wkrótce powstaną kolejne, lepsze. Oczywiście wolałabym mieć na większy wybieg, 15 min spacerem od domu, ale na szczęście do Ratusza Arsenał mam jeden bezpośredni autobus lub około 15 min jazdy autem. Przy temperamencie Tesli i zamiłowaniu do zabawy z innymi psiakami bywanie na wybiegu jest jej bardzo potrzebne, a dla mnie to swoboda, że mogę ją puścić w bezpiecznym miejscu, gdzie nie wybiegnie na ruchliwą ulicę i nikt nie będzie miał nic przeciwko widząc biegającej jej luzem. Bardzo chętnie będę regularnie odwiedzać ten wybieg. Koszt wybudowania takiego wybiegu to podobno 110 tys. zł więcej możecie przeczytać na: www. Psiarze pozwali miasto do sądu. Chcą wstępu do Ogrodu Krasińskich
iT3tQ. 497 23 255 40 467 197 452 227 18
wybieg dla kota do ogrodu